Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No244 part2.png

Ta strona została skorygowana.

„Wczoraj jadłem obiad przypadkiem, mogę zatem skończyć ze sobą wtedy dopiero, gdy mi w żołądku godzina śniadaniowa zadźwięczy. To i tak będzie dobrze.
„Mogę śmiało pozwolić sobie na tę małą zwłokę.
„Co to szkodzi że raz jeszcze odetchnę świeżem powietrzem...
„Co to szkodzi że raz jeszcze zobaczę wesołe słońce i białe przezroczyste obłoczki, pomykające po lazurze nieba
„Niech jeszcze raz nasycę oczy widokiem czerwonawej i żółtawej zieloności jesiennej...
„Niech pożegnam więdnące liście, które mnie jednak przeżyją. Pójdę do lasku Bulońskiego.
„To prześliczne miejsce, eleganckie, arystokratyczne i jakby dla samobójców stworzone,
„Wiem wprawdzie, że się nie biją już dziś w tym lasku, wiem że moda się zmieniła i że pojedynkujący szukają innego schronienia... Ale cóż to może szkodzić, że jakiś uczciwy chłopak palnie sobie tam w łeb, gdzieś w gęstwinie.
„Ja to niezadługo uczynię...
„Takie jest moje postanowienie ostateczne.