Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No245 part8.png

Ta strona została skorygowana.

— Oto co mi potrzeba! — rzekł i wyciągnął broń z kieszeni.
Przyłożył lufę do wyprężonego sznura i starannie wycelowawszy pociągnął za kurek.
Rozległ się wystrzał a echo takowego obiegło las do koła.
Łabędzie wystraszone poczęły uciekać bijąc skrzydłami.
Stróże wytężyli słuch, medytując czy ten podejrzany wystrzał zwiastował pojedynek, samobójstwo czy polowanie.
Najważniejszem było jednak to, że życzenie młodego człowieka ziściło się w zupełności. Kula przecięła sznur tak doskonale, iż nóż najostrzejszy nie byłby dokładniej wykonał tej operacyi.
Ciało powieszonego runęło na gęstą murawę u stóp starego dębu, a gałęź tym upadkiem tak silnie została wstrząśniętą, iż młody blondyn o mało nie zleciał także.
Na szczęście uchwycił się mocno gałęzi, ażeby nie stracić równowagi i zszedł na dół bez żadnego szwanku. Ukląkł przy ciele nieruchomem i zupełnie martwem ex-wisielca i po chwilowym namyśle, mruknął do siebie:
— Oho!... bodaj, że nie było warto marnować ostatniego naboju, dla ocalenia nieżywego.