Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No246 part4.png

Ta strona została skorygowana.

Powtarzam ci raz jeszcze mój panie, żeś jest niezręcznym głupcem i że postąpiłeś względem mnie niegodnie. Nigdy panu tego nie daruję, musisz mi tę krzywdę wynagrodzić...
— Co pan przez to rozumiesz?
— A! do wszystkich dyabłów! rozumiem tak jak potrzeba rozumieć, musimy się bić ze sobą!...
Usłyszawszy wyzwanie, młody blondyn z ulicy du Rocher, nie mógł się powstrzymać od wybuchu głośnego śmiechu.
Ex-wisielec spojrzał nań ze ździwieniem i spytał:.
— Czy może mi pan odmawiasz?
— Odmawiam?.. A to cóż znowu! Za kogóż mnie pan masz? nie tylko chętnie służę, ale bardzo się cieszą z propozycji..
— Więc dla czegoż się pan Śmiejesz?
— Bo położenie wydaje mi się bardzo dziwnem — odpowiedział blondyn ze śmiechem.
Położenie było rzeczywiście komiczne.
— Podwójny zamiar samobójstwa, zmieniający się nagle w zaimprowizowany pojedynek, to przecie godne śmiechu.
Ex-wisielec zmarszczył brwi i otworzył usta, ażeby cisnąć nowe jakie