Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No247 part2.png

Ta strona została skorygowana.

— Zdaje mi się, że...
— To ci się bardzo źle zdaje!... Czy przypadkiem nie przypuszczasz, żeś otrzymał jakąś wyższą misyę do odcinania napotykanych wisielców? — czy nie przypuszczasz, że narazisz na szwank tę godność „wybawiciela,” gdy będziesz postępował praktycznie?... Cóżby proszę cię była za zbrodnia, gdybyś pozostawił mnie był w spokoju, gdybyś mi był pozwolił umrzeć a zabrał do kieszeni pieniądze, które nie należały już do nikogo?...
— Pytasz się pan w czem by tu była zbrodnia?...
— No tak...
— Byłaby w niecnym postępku jaki pan wymieniłeś...
— Zdefiniuj to jeżeli potrafisz... Jakże nazwiesz to na przykład?...
— Oh! to bardzo łatwo — jabym to nazwał zrabowaniem konającego!...
— Ja, otrzymaniem sukcesyi... a to jak widzisz nie jest wcale jedno i to samo... — Cóż na to odpowiesz młodzieńcze?...
— Odpowiem, że pan masz bardzo szerokie sumienie a moralność bardzo słabą...
— Co to szkodzi, jeżeli może dać jakąś korzyść memu bliźniemu.