— Na Boga! pani margrabino... odmówić tak miłemu zaproszeniu... takiej łasce prawdziwej... nie uwierzy pani margrabina... nie... nie... nie darowałbym sobie tego nigdy... tylko położenie moje jest dzisiaj dosyć trudne...
— W czem takim, panie baronie?
— Krępuje mnie inne zaproszenie... poprzednie... Jak tu zrobić? Boże... jak tu zrobić?
— Odmówić i koniec.
— Ah! gdyby to zależało od mojej woli tylko!
— Nie możesz pan zatem? — Rozumiem... — odpowiedziała sucho margrabina — są rendez-vous których nie można poświęcić... Przepraszam po tysiąc razy za moje niewłaściwe natrętctwo... byłam istotnie niedyskretną... ale za tę niedyskrecyę, otrzymałam taką od pana nauczkę, że trudno mi jej będzie zapomnieć; zapewniam też pana, że nie omieszkam z niej skorzystać...
Hrabia tryumfował, był świadkiem niepowodzenia margrabiny i zacierał ręce.
Uprzedził panią Castella, że nic nie zrobi i przepowiednia jego się sprawdzała.
Najpiękniejsza kobieta w Paryżu
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No251 part11.png
Ta strona została skorygowana.