Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No251 part2.png

Ta strona została skorygowana.

— I cóż to wszystko może przeszkadzać twojemu przyjacielowi, aby przyszedł do mnie na kolacyę?...
— Godefroy będzie jadł kolacyę z Formozą w Maison d’Or, a muszę dodać, że i na mnie także rachuje,
— Czy mu się obiecałeś...
— Nie — nie chciałem się sobą rozporządzać, przed zobaczeniem się z tobą.
— I nie podejmiesz się namówić pana de Montaigle, aby panna Formoza sama sobie kolącyę zjadła?...
— Na próżno straciłbym czas, margrabino.
— Więc powiadasz że to niepodobieństwo?
— Tak jest — niepodobieństwo.
— Ja jednak może to zrobię.
— Pozwól mi wątpić margrabino.
— Przepraszam za moję niewiarę, chociaż zakrawa ona na impertynencjyę, ale pańskie niedowierzanie powiększy tylko mój tryumf. Idź pan otóż, kochany panie brabio i nie zapomnij sprowadzić swojego przyjaciela po drugiej zasłonie.
Młody człowiek skłonił się i wyszedł z loży.
Rozmowa jakąśmy przytoczyli bardzo dokładnie, skończyła się zaledwie