Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No254 part9.png

Ta strona została skorygowana.

wa się ojciec Legrip... mieszka w okolicy Neuilly — w małym domku, ale lepiej zabarykadowanym niż forteca... kupuje wszystko co mu przyniosę, byleby było srebrne, albo złote i płaci natychmiast.
— To jakiś dzielny człowiek.
— Pójdę do niego zaraz pojutrze wieczorem.
— To jest, pójdziemy razem.
— Co to, niedowierzasz mi kumciu?...
— Broń Boże!.. Ufam ci najzupełniej, ale znam z doświadczenia słabości ludzkie i chcę cię uchronić od zbyt wielkich wymagań.
Pictoupain roześmiał się na całe gardło.
— Zgoda! pójdziemy razem!
Na tem dwaj bandyci zakończyli rozmowę, wypili jeszcze po parę łyków wódki, a potem pobielacz posłanie swoje rozdzielił na dwie połowy i oddał jednę do dyspozycyi Pictoupin’a, który się z przyjemnością wyciągnął na tej improwizowanej pościeli.
Za chwilę kaleka i żebrak zasypiali najspokojniej obok siebie.
Pozostawimy ich w spokoju przez noc i cały dzień następny, a powrócimy tu jutro dopiero wieczorem...

∗             ∗