Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No258 part14.png

Ta strona została skorygowana.

— Moje dziecko, pomówmy ze sobą trochę...
— Jestem na rozkazy twoje droga matko...
— Pragnę pomówić o rzeczy bardzo ważnej...
— O rzeczy bardzo ważnej?... — zapytał Gaston.
— Tak mój drogi.
— O czemże mianowicie takiem?
— O twojej synu przyszłości...
Gaston poruszył się ździwiony.
— Czyż sam o tem nie pomyślałeś nigdy? — zapytała matka.
— Nigdy a nigdy...
— Na prawdę?...
— Przeszłość tak mi była z łaski twojej przyjemną, żem nie marzył o przyszłości. Zdaje się zupełnie pod tym względem na ciebie...
— No to zajmiemy się nią wspólnie.
— Gotów cię jestem wysłuchać i odpowiedzieć jak będę umiał najlepiej...
— Gastonie — ciągnęła pani Castella — jesteś już dorosłym mężczyzną, chciałam, abyś nabrał doświadczenia, dałam ci więc zupełną swobodę i wyprawiłam z domu na dwa lata...
— Moja mateczko droga — przer-