Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No259 part3.png

Ta strona została skorygowana.

— Bo mnie pytasz mateczko o to, o czem sam jeszcze nie wiem...
— Nie spotkałeś więc jeszcze młodej osoby, o której mógłbyś powiedzieć: oto ta, którą wybrałem pomiędzy wszystkiemi.
— Nie moja matko.
— Jeszcze ci nigdy nie zabiło żywiej serce?
— Nigdy matko.
— Doprawdy Gastonie, że trudno mi w to uwierzyć.
— Mówię jednak najszczerszą prawdę. Nie jedna ale kilka młodych panien zwróciło na siebie moje oczy, ale żadna nie wzbudziła we mnie miłości.
Krótkie milczenie zapanowało po tych słowach.
Milczenie to przerwała pierwsza margrabina.
— Kochany chłopcze, — mówiła, — miałam słuszność przed chwilą utrzymując, że nie możemy tutaj pozostać...
Gaston spojrzał zdziwiony na matkę.
Margrabina ciągnęła dalej:
— Wytłomaczę ci się i wiem że mi przyznasz słuszność.
— O! pragnę bardzo być przekonanym, przyznam się jednak, że jestem