Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No259 part5.png

Ta strona została skorygowana.

prawdy zrozpaczony, ale muszę powiedzieć szczerze, że w sposobie widzenia rzeczy różnimy się ogromnie...
— Jakto?... — zapytała pani Castella.
— Ty mamo chcesz mi żonę wybrać w Paryżu, a ja zaś prędzej zostałbym starym kawalerem, niżeli poślubił paryżankę.
— Cóż masz przeciwko tym prześlicznym stworzeniom? — ciągnęła z uśmiechem pani Castella!...
— Nic a nic zgoła.
— Więc dla czegóż tak stanowczo przeciwko nim występujesz?...
— Dla tego, że uważam młodą pannę wychowaną w atmosferze paryzkiej, za niezdolną uczynić mnie szczęśliwym, tak samo jak ja nie mógłbym jej z pewnością zapewnić szczęścia.
— To paradoks i nie więcej.
— Nie, nie matko, to najrzetelniejsza prawda; gotowem ci dowieść tego...
— Proszę bardzo.
— Znasz moje gusta, droga mamo. Lubię wieś nadzwyczajnie, lubię samotność i skromność, gdy tymczasem paryżanka przekłada nadewszystko życie ruchliwe wielkiego świata, kocha się w przepychu i zbytku. Jak-