Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No261 part4.png

Ta strona została skorygowana.

której i nie wykręcą się z pewnością. Biedna panienka! to doprawdy wielka szkoda, ginąć tak marnie takiej młodej i ładnej jak ona.
— Nie bój się, nie zginie! — zawołał Gaston.
— Chyba że umie pływać jak ryba, bo innego dla niej ratunku nie widzę...
Gaston przerwał marynarzowi.
— Nie, my ją ocalimy!
— A to jakim znowu sposobem wielki Boże? — zapytał Joson ździwiony.
— Zaraz to zobaczysz chłopczyku.
— Czółno tonące znajduje się poza nami... wiatr i wzburzone morze oddalają nas od niego. Nigdy, nigdy nie potrafimy tam na czas dopłynąć... jeżeli w dodatku sami pierwsi nie utoniemy.
— Rozepnij żagiel! — zawołał margrabia, poczem usiadł zaraz na ławeczce i ster w ręce pochwycił.
Joson zrobił co mu rozkazano.
W tej chwili silny prąd uderzył w rozpięte na nowo płótno z taką siłą, że zatrzeszczało a statek przechylił się tak, iż przez parę sekund zdawało się że zniknie pod wodą zupełnie.
Uniósł się jednakże, dzięki swojej