Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No261 part6.png

Ta strona została skorygowana.

sięciu, pomimo jednak włosów jak śnieg białych, wyglądał czerstwo i prawie młodo.
Z całą energią, lubo bez żadnego skutku, pracował nieszczęsny przy wiosłach.
Popychana, unoszona każdem poruszeniem morza, łupina, kołysała się straszliwie, ale nie poruszała z miejsca pomimo nadludzkich wysiłków starego.
Siedząca w tyle i silnie oburącz trzymająca się brzegów łódki młoda osaosoba cała w bieli, piękna jak anioł a jak śmierć wybladła, wznosiła oczęta ku niebu, i drzącemi usty powtarzała słowa modlitwy.
Długie jej błąd włosy rozwiane wiatrem, spadały od czasu do czasu zmoczone na ramiona, i okrywały je niby długim płaszczem złotym.
Gaston skierował się teraz w stronę czółna.
Dosięgnął go po paru minutach, bo wiatr dął wściekie i popychał szalupę jak błyskawicę.
— Odwagi!.. — krzyknął głosem, który ginął w pośród rozszalałego żywiołu — odwagi! odwagi!...
Można by sądzić wtedy, że zazdrosny ów żywioł nie chciał popuścić ofiar z objęć swoich, że przeznaczył na