— Czy panu tak pilno na ląd, panie Gastonie?
— Zapewne!...
— Chcesz pan jednak posłuchać dobrej rady?...
— Bardzo o nią proszę.
— No, to niech pan rozkaże płynąć prosto do pana.
— Dla czego?...
— A!... bo widzi pan...
— Rezydencya mojej matki, znajduje się dalej przecie niż Biały domek.
— Prawda panie, wiatr jednak zmienił raptownie kierunek — i gdy we dwadzieścia minut znajdziemy się przy pańskim ogrodzie, na dostanie się do Białego domku, godziny badaj za mało, a przytem jeżeli mama pańska wie, żeś wyruszył na morze w czas taki okropny, to, musi być bardzo zaniepokojoną i ucieszy się i uspokoi, gdy zobaczy pana nareszcie.
Ta ostatnia uwaga wpłynęła w zupełności na młodego człowieka.
Uznał poczciwą uwagę dzielnego rybaka i statek, odbiwszy od brzegu, puścił się z wiatrem ku letniej rezydencyi Castella.
Nie podejmujemy się bynajmniej opisywać stanu duszy margrabiny, gdy
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No262 part7.png
Ta strona została skorygowana.