Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No263 part10.png

Ta strona została skorygowana.

saloniku, bardzo skromnie umeblowanego albo raczej nieumeblowanego wcale, jak to zwykłe bywa w kąpielowych mieszkaniach nad brzegiem morza.
Na znak dany przez ojca, panna de Jessains wyszła z pokoju.
Gaston odzyskał natychmiast całą swobodę umysłu i zaczął rozmowę.
Blanka powróciła po chwili z karafką oranżady w ręku.
Gaston zmieszał się na nowo, przyjął z radością ofiarowany sobie napój — a czego nie potrzebujemy bodaj dodawać, że wydał mu się on cudownym jakimś nektarem, delicyą o jakiej bogowie nawet nie mogli mieć pojęcia.
Wizyta Gastona nie trwała długo.
Po pół godzinnej roztargnionej i ciągle urywanej rozmowie, zaczął się żegnać z gospodarzem i z jego córką, zdobywszy się jednak na zapytanie; czy wolno mu będzie odwiedzić ich czasami.
Blanka zarumieniła się po uszy.
— Będziesz zawsze bardzo pożądanym dla nas gościem — odpowiedział stary baron — przychodź zatem jak najczęściej — przychodź przekonany, że znajdziesz wdzięczne zawsze serce ojca, który nie zapomni ci nigdy, iż u-