Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No264a part15.png

Ta strona została skorygowana.

— Z kądże się pan tak prędko o tem dowiedział?
— Doktór którego spotkałem, opowiedział mi wszystko.
— A no, jeżeli tak to rozumiem... Musi być dumnym z swojej kuracyj?
— Doktór oddaje Cezarowi co Cezarowego i powiedział mi poprostu, że bez pani margrabiny dziecko by już z pewnością nie żyło.
— To skromny jakiś pan doktór! — odezwał się wesoło margrabia — rzadki w dzisiejszych czasach ptak taki.
Komisarz rozśmiał się głośno.
— Wyjątek nie stanowi ogółu panie margrabio.
Gaston ciągnął dalej,
— Nakoniec powziąłeś pan wiadomości tyczące się rodziny tego biednego dziecka?
— Nie panie margrabio... Nie dowiedziałem się jeszcze nic stanowczego...
— Ale jest jednak pewnem, że mała była u tego złoczyńcy, którego zabiłem.
— Tak, co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Nędznik ten uchodził nawet za jej ojca... Ale czy nim był rzeczywiście, tego dojść żadną miarą nie potrafiłem.
— Zkąd pochodził ten człowiek?