Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No264b part3.png

Ta strona została skorygowana.

— Oddałbym jej dziecko natychmiast.
— A czy prawo upomnienia się o nie, nie mogłoby służyć obcym?
— Dla czego nie, gdyby ci obcy byli ludźmi uczciwemi, gdyby zobowiązali się czuwać nad sierotą, gdyby dali jej stosowne wychowanie... Ale czy to znajdzie się kto taki głupi, coby się chciał podjąć tego?...
— Niestety i ja tak myślę.
— Niech pan będzie pewnym, panie margrabio, że małej będzie bardzo dobrze w zakładzie!... Kiedy pan każe ją zabrać?...
— W tej chwili nie mogę panu odpowiedzieć.
— Dla czego?
— Bo przedewszystkiem potrzebuję porozumieć się z żoną, która ma w opiece małą. Niebezpieczeństwo minęło to prawda, ale chora zapewne nie prędko przyjdzie jeszcze do siebie.
— Nie nalegam też wcale panie margrabio i będę czekał dopóki państwo każecie.
— Nie omieszkam sam osobiście zawiadomić pana, — odpowiedział margrabia.
Komisarz policyi pożegnał się i oddalił.