Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No266 part2.png

Ta strona została skorygowana.

Joasia nic nie odpowiadała Blance, ale myślała sobie:
— Pięknam jak córka królewska, a dla czegóż nie miałabym być kiedyś królową?...
Nie utrzymujemy, ażeby mówiła to na seryo.
Nie rozumiała dokładnie co to król, co to królowa, dla niej urok miało jedynie bogactwo.
Dość jednak, że dziecko marzyło już o panowaniu i bogactwie.
Nie chodziło jej o pieniądze, bo wartości ich także jeszcze nie rozumiała, domyślała się jednak, że królami świata są bogacze, że im wszystko łatwo przychodzi, że wydziedziczeni zginają przed nimi kolana.
Ani na chwilę nie wątpiła, że będzie w przyszłości bogatą.
Jakim sposobem dojdzie do tego — nie wiedziała i nie obchodziło ją to wcale — naprzód się juź uważała za równą swojej opiekunce.
Upłynęło lat pięć.
Przez ten długi przeciąg czasu, przywiązanie Blanki Castella do swojej przybranej córki, wzmagało się co raz bardziej, w miarę jak traciła nadzieję zostania matką.
Joasia nie zmieniła się wcale.
Pozostała zimną, skrytą, chytrą i