tegowanego. Powiedz mi więc otwarcie, co o nim myślisz mianowicie.
— Jak tylko można najlepiej — odpowiedziała zapytana. To prawdziwie miły człowiek.
— Zatem podobał ci się?
— Bardzo.
— A jakże ci się zdaje, czy podobał się Joasi?
— O tego; to nie wiem zupełnie.
— Nie rozmawiałyście nic o nim ze sobą?
— Nie raz nawet...
— Cóżeś mówiła o Emanuelu?...
— Chwaliłam go jak tylko mogłam.
— Z zapałem?
— Naturalnie, przecie na to zasługuje.
— Cóż odpowiadała Joasia?
— Przytakiwała mi najzupełniej.
— Więc Emanuel jej się podobał? — wykrzyknął uradowany Gaston.
— Pozwól że niechaj dokończę... bo za prędko się trochę cieszysz. Joasia powtarzam ci przytakuje mi i nawet unosi się nad przymiotami Emanuela, ale tonem najzupełniej obojętnym...
— Czy to czasem nie wybieg młodej dziewczyny, pragnącej ukryć swoje uczucie?...
— Zanim bym uwierzyła w podo-
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No270 part11.png
Ta strona została skorygowana.