Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No270 part15.png

Ta strona została skorygowana.

„— Bo go nie kocham.
— Nie czułabym nigdy odwagi odpowiedzieć na to: — A! nie kochasz go... moje dziecię?... domyślałam się tego... ale to nic nie szkodzi... trzeba mimo to wyjść za niego... bo ja i mój mąż pragniemy jak najprędzej pozbyć się ciebie, a mamy obawę, czy się dość prędko trafi kto drugi... Nie mój kochany Gastonie, sto razy nie, nigdybym nie potrafiła powiedzieć tego Joasi...
— O kobiety!... kobiety!... — mruknął zniecierpliwiony margrabia.
— Kobiety więcej warte od was mój drogi, — odpowiedziała Blanka, — posiadają one delikatność, której wy wcale nie macie...
— Ale ta wzniosła delikatność, lubo przed nią czołem biję, nie jest wcale na miejscu w tej chwili, Pomyśl że tu o szczęście Joasi idzie.
— My kobiety nie uznajemy takiego przymusowego szczęścia.
Gaston milczał przez chwilę.
Wahał się jak ma postąpić, bo wiedział doskonale, że nie zdoła pokonać uporu, albo raczej fanatyzmu Blanki, gdy idzie o jej wychowankę.
— No to dobrze, — odezwał się nareszcie, — ponieważ mi odmawiasz