Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No271 part9.png

Ta strona została skorygowana.

uroczystych zapewnień twoich... Wybaw mnie co prędzej z tego kłopotu, proszę cię oto bardzo.
— Czy nie przeczuwasz kochane dziecię o czem chcę rozmawiać z tobą? — zapytał Gaston.
— Być może... — Chcę jednak usłyszeć z twoich ust, czy przeczucia te są prawdziwe?
— Idzie o małżeństwo — szepnął margrabia.
Joasia drgnęła cała, ale wyraz jej fizyonomii nie zmienił się wcale, na twarzy pozostała zupełnie spokojną.
— Wiedziałam o tem! — odrzekła z goryczą — byłam prawie tego pewną! — Zanim się odezwałeś, wiedziałam już o czem mówić zamierzasz!... — Słucham zatem...
Gaston lekko potrząsnął głową.
— Widzę, że ci to sprawia przykrość... wolę więc milczeć...
— Nie, nie.. — mów mój ojcze, ale następnie pozwól mi odpowiedzieć...
— Ponieważ żądasz więc ci powiem... — Obudziłaś oto szczerą i głęboką miłość w jednym z najuczciwszych młodych ludzi, jakich znałem kiedykolwiek.
— W panu Emanuelu Enjalbert?.. — przerwała młoda kobieta.