gdy moje konie są do rozporządzenia?...
— Bo od bardzo dawna mam ochotę przejechać się fiakrem; a że dzisiaj trafia mi się sposobność...
— Niechże i tak będzie, ale przynajmniej kamerdyner mój usiądzie na kozioł.
— Nie! nie! Obecność kamerdynera odjęłaby wyprawie mojej całą cechę oryginalności, która mnie właśnie pociąga.
Hrabina śmiać się zaczęła.
— Doprawdy kochana margrabino, nie posądzałabym cię nigdy o takie awanturnicze zachcenia!... Niechaj jednak stanie się wola twoja. Każę ci sprowadzić fiakra i pojedziesz sama jedna.
W pięć minut później, Blanka sama jedna jechała wolno drogą do Auteuil.
Pani d’Audival, nie bardzo wierzyła w to co jej mówiła przyjaciołka.
Była najpewniejszą, że młoda kobieta taka cnotliwa dotąd, zeszła z prostej drogi i, że pomieszanie jej i bladość, były skutkiem wewnętrznej walki uczciwej kobiety, która uległa pokusie i spieszy na pierwszą schadzkę.
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No275 part3.png
Ta strona została skorygowana.