Auteuil, spostrzegł margrabia jakiś ruch niezwykły w pałacu.
Światło migało w oknach, przenoszone wyraźnie z jednego miejsca w drugie.
Służba latała wystraszona.
Gaston rano tego dnia, zapytywał pannę służącą i otrzymał zaspakającą odpowiedź:
— Pani margrabina przepędziła noc wcale nie źle.
Wobec tego nie mógł przypuszczać, aby stan żony mógł się tak przez te kilka godzin pogorszyć.
Uczuł jednakże jakieś zakłopotanie niewyraźne.
Wszedł do przedpokoju i zadrżał do głębi duszy, spotkawszy się twarz w twarz z kapłanem.
Był to proboszcz z Auteuil.
Gaston skłonił się i chciał go zaczepić,
Ale ksiądz odkłonił się poważnie i przeszedł nie zatrzymując się wcale.
Gaston poznał że kapłan unika z nim rozmowy.
Obawa jego coraz się wzmagała i nie mógł już wytrzymać.
Kochanek Joanny wbiegł pospiesznie na schody i zatrzymał się w pokoju obok sypialni żony.
Nie było tu zgoła nikogo.
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No279 part14.png
Ta strona została skorygowana.