Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No281 part1.png

Ta strona została skorygowana.

Zgnębiony Gaston pochylił głowę i byłby zapewne uciekał, gdyby słaby, zaledwie dosłyszany głos, nie dał się słyszeć z głębi.
— Pozwól mu wejść matko, jego Bóg tutaj przysyła... Ciężko mi i smutno bardzo umierać bez niego... To Blanka, Blanka umierająca już prawie, uniosła się na łóżku i powiedziała te słowa.
Pani Castella zwróciła się żywo do młodej męczennicy.
— Jakto?... kochane dziecko! — zapytała zdziwiona, — ty chcesz?...
Nie dokończyła.
— Chcę aby Gaston tu przyszedł do mnie... chcę z nim po raz ostatni pomówić...