Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No281 part7.png

Ta strona została skorygowana.

stał się czyściejszym, zaczęła znowu:
— O! przeszłość nasza Gastonie, jakaż była ona piękna!... Skoro oczami duszy spoglądam po za siebie, zdaje mi się że śnię cudownie... Dzisiaj przypuszczasz... że kochasz inną, ale kłamiesz sam tylko przed sobą!... Kochałeś mnie... z całej duszy... a ja ci odpłacałam równem przywiązaniem i wiernością!... Wiele lat... wiele miesięcy i dni żyłeś dla mnie wyłącznie, i czyniłeś mnie prawdziwie szczęśliwą... Mało chyba kobiet na świecie, było przez tak długo... równie szczęśliwych, jak ja w krótkiem życiu mojem... Widzisz że nie o wymówki mi chodzi ale o wyrażenie wdzięczności prawdziwej.
Blanka znowu przerwała.
Margrabia ciągle płacząc, słuchał z coraz większem zdziwieniem.
Słowa to tak były niepodobne do tego czego się spodziewał, że nie dowierzał uszom swoim.
Blanka zdradzona, Blanka zamordowana przez niego zamiast go przeklinać, mówiła mu o wdzięczności, dziękowała za szczęście ubiegłe!...
To nie do uwierzenia zaprawdę!...
A jednakże święta męczennica mówiła z przekonania.
W ostatniej chwili zapomniała o