rzekł, — uspokoj no się z łaski swojej, bo muszę przyznać, że nie w porę jest całkiem to twoje wzruszenie.
— Nie w porę powiadasz?...
— Ależ tak moja duszko...
— Dla czego?...
— Bo pomimo wielkiej przyjemności, jaką w twojem towarzystwie znajduję, — dziś przybyłem z interesem tylko...
— O cóż ci idzie?...
— Chciałbym wynająć apartament w twoim domu...
— Wybornie.
— Masz jaki wolny?...
— Dla ciebie i twoich przyjaciół, zawsze musi być wolny.
— Jak to rozumiesz?...
— Najprościej w świecie... W razie gdyby cały dom był zajęty, od piwnic aż do strychu — wybieraj co chcesz... a ja postaram się opróżnić zaraz mieszkanie wybrane...
— Nieskończenie byłbym ci wdzięczny za to, kochana Eleonoro. ale może w tej chwili nie będzie potrzeba uciekać się do takiej ostateczności...
— Może i nie — chyba gdybyś potrzebował wielkiego bardzo lokalu!...
— Nie, nie, potrzebuję tylko salonu, sali jadalnej, pokoju sypialnego i gabinetu toaletowego.
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No283 part3.png
Ta strona została skorygowana.