Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No284 part3.png

Ta strona została skorygowana.

— Bardzo dobrze panie hrabio, za godzinę będzie podane.
Pan de Credencé wszedł do pokoju sypialnego.


III.
Joanna.

Joanna zruciła okrycie podróżne, rzuciła się na nizką kanapkę, zdjęła kapelusz i gęsty woal.
Była bardzo bladą ale zawsze zachwycająco piękną — była piękniejszą może teraz niż wtedy, gdy swoją piekielną kokieteryą usidlała serce Gastona i śmierć Blanki spowodowała.
Nie zdawała się starszą ani o jeden dzień nawet, zdawała się tylko bardziej rozwiniętą w szczegółach — była niby statua Wenery, którą mistrz rzeźbiarz wykończył ostatecznie!...
Miała pozór w tej chwili bardzo zamyślonej i smutnej.
Lekka fałda rysowała się na czole a sinawa obwódka okrążała oczy,
Z wyraźnem roztargnieniem podała hrabiemu rękę w rękawiczce jeszcze i starała się uśmiechnąć, nie mogła je-