Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No285 part12.png

Ta strona została skorygowana.

— Od tej chwili dopiero zaczynam cię rozumieć i należycie oceniać Raulu!... — Dotąd znałam cię jako człowieka światowego, jako rozkosznego patrycyusza...
— A teraz jakże mnie sądzisz?...
— Masz dzielną duszę, inteligencyę wyższą nad pospolite przesądy... naturę energiczną, o jakiej marzyłam; ale jakiej nie spodziewałam się spotkać kiedykolwiek...
— Ty więc nie podzielasz także tych głupich gminnych przesądów?...
— Nie!... sto razy nie!... A że miałeś odwagę albo raczej szczęśliwa natchnienie przedstawić mi się takim jakim jesteś, pójdę za twoim przykładem, zdejmę przed tobą swoję maskę!... — Ja w nic nie wierzę Raulu, nic nie szanuję, niczego się nie obawiam... — nie uznaję innych praw nad prawo mojej bezgranicznej ambicyi, innego sposobu postępowania jak taki, który dałby mi zdobyć bogactwa i przyjemności, bo to jest dopiero życiem...
— Ja tak samo Joanno, ja zupełnie tak samo!... — wykrzyknął pan de Credencé, z zapałem: — O! ty jesteś prawdziwie dzielną kobietą... — jesteś istotą wybraną i zajdziesz z pewno-