— Mógłbyś mi przecie skredytować marne trzy sous, cóż u dyabła!...
— Niepodobna... — właściciel nie pozwala.
— Właściciel jest łajdak skończony!...
— Powiedz mu pan to osobiście...
— Nigdy w życiu nie przyjdę do waszej cuchnącej knajpy... — zawołał pogardliwie młodzieniec.
Chłopak wzruszył ramionami, jak gdyby chciał powiedzieć:
— Niewielka wcale strata!...
Młody człowiek podniósł się i chwiejnym krokiem skierował ku wyjściu.
Jedno z dwojga, albo był pijany, albo osłabiony... prędzej jednak to ostatnie.
Ażeby wyjść z sali potrzebował przejść około stolika, przy którym siedział Regulus.
Ten ostatni trącił go w łokieć i zatrzymał:
— Cóż to znaczy Lariffla?... cóż to, nawet dobry wieczór nie powiesz swojemu przyjacielowi?... To wcale nie grzecznie chłopeczku!...
Blady młody człowiek zatrzymał się
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No286 part15.png
Ta strona została skorygowana.