Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No287 part13.png

Ta strona została skorygowana.

Wązka, źle oświetlona, błotnista o każdej porze roku, szła tuż po za teatrem, parter zaś każdego prawie domu, zajęty był przez winiarnie i szynki, w których figuranci, maszyniści i posługacze teatralni, byli gośćmi stałymi.
Nie trzeba nigdy figuranta paryzkiego równać z istotnym aktorem.
Aktor najmizerniejszego talentu i najmniejszą pobierający pensyę, jest zawsze człowiekiem przyzwoitym — posiada nazwisko, posiada rodzinę — i szanuje samego siebie.
Inna rzecz z figurantami.
Nie wszyscy są zapewne jednacy, większość jednakże tych cyganów bez dachu i jutra, żyje w najochydniejszej rozpuście a często dopuszcza się zbrodni.
Przedsiębiorcy znają dobrze tę plagę, ale nie są w możności zaradzić, złemu.
Zabrakłoby figurantów, gdyby za piętnaście sous od występu, żądano od nich świadectwa prowadzenia się moralnego.
Naprost tyłów teatru Lazary, nie istniejącego już dzisiaj, stał dom jednopiętrowy, brudny i czarny z pozoru.