Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No287 part16.png

Ta strona została skorygowana.

Ten ostatni nie potrzebował jednakże niczyjej a niczyjej pomocy.
Dał silnego kułaka w piersi przeciwnikowi i oswobodził się zupełnie.
Kupiec oszołomiony na chwilę, zachwiał się, krzyknął głucho i spuścił głowę jak bawoł gotujący się do nowego natarcią.
— Ojcze Chose — zawołał Larifla — jeżeli chcesz mieć połamane kości — to ci służę... radzę jednak dobrze się zastanowić przed rozpoczęciem. — Najprzód oto, posłuchaj co ci powiem:
„ — Król pikowy i dama pikowa!..“
Te kilka słów niby bez sensu, wywarły jednak takie wrażenie, jak „sezamie otwórz się...” w bajce wschodniej.
Złość opuściła natychmiast gospodarza zakładu.
— Trza ci było od razu to powiedzieć...
— Nie dałeś mi na to czasu! tobie przecie trzeba było postarać się o porozumienie!... A ty tymczesem zaraz do gardła jak tygrys!...
— No... wchodźcie...
— A któż to ten twój towarzysz?
— Nazywa się Regulus, ale zresztą co cię obchodzi, skoro przychodzi ze mną...