Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No287 part3.png

Ta strona została skorygowana.

ciwko mnie się zwraca... Bywałem na melodramach w Ambigu i w Rozmaitości, w których aktorzy prawią zawsze o swoich złych gwiazdach. Uwierzyłem że i ja posiadam taką właśnie niedobrą gwiazdę.
— Opowiedz mi swoje strapienia, mój biedny kochany Larifla.
— Gotów jestem zrobić to chętnie, ale uprzedzam, że jeżeli zechcesz natrząsać się potem ze mnie, miej się na ostrożności.... jestem szczupły, to prawda, ale mam ręce silne i gdy biję to już dobrze!,..
— Nie myślę wcale wyśmiewać się z ciebie... ciekawość moja pochodzi jedynie że współczucia dla ciebie...
— Powiem ci tedy naprzód, że nie jestem pierwszym lepszym... Mam porządne nazwisko, którego nikt nie zna, Larifla zaś jest tylko przezwiskiem przybranem...
— Domyślałem się tego...
— Moi rodzice byli ludźmi dobrze urodzonemi... Mieli duże mieszkanie w pięknym domu przy ulicy Vendome... Byli odźwiernemi a właściciel zaszczycał ich zaufaniem... Ojciec łatał starzyznę a nawet robił nowe rzeczy jak nie każdy potrafi!.. Matka zajmowała się gospodarstwem lokatorów i zarabiała sporo pieniędzy...