Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1887 No287 part9.png

Ta strona została skorygowana.

tał zawstydzony. — W rzeczy samej trzydzieści sous to gruba suma...
— Przeciwnie, sądzę, że to bajecznie mało — zawołał hrabia.
— Ale! ba!...
— To też — oświadczył pan de Credencé — wyznaczam ci z własnej mojej szkatuły, pensyę dwa franki dziennie.
— Czy ja tylko dobrze słyszałem?... powtórz no proszę cię... powtórz no co powiedziałeś.
— Dwa franki — powtórzył, śmiejąc się hrabia — czyli sześćdziesiąt franków na miesiąc...
Larifla wstał ze stołka i podskoczył do góry.
— Najszlachetniejszy z pośród ludzi całego świata człowieku, chyba masz zamiar kazać mi zamordować jednego z twoich wujów!...
— O! wcale nie... — odpowiedział hrabia obojętnie.
— No, no, nie żenuj się mój przyjacielu — rzekł żywo Larifla — daj tylko rozkaz... a jestem w tej chwili gotów!... — Wuj jest nieprzyjacielem naturalnym... zatem śmierć wujom!...
— Zapał twój podoba mi się bardzo, no ale dosyć tego tymczasem... uspokój się mój chłopcze.
— Jestem już spokojny niby pło-