Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No11 part2.png

Ta strona została skorygowana.

wolno i zaczął strzepywać proszek opadły na gors holenderskiej koszuli.
Joanna siedziała jak na szpilkach, ale milczała, nie chcąc zdradzić wewnętrznego swego niepokoju
Po dwóch albo trzech sekundach, które się jej wydały wiekiem, baron zaczął w rodzaju badania:
— Pani magrabina utrzymuje zatem, że nie ma nic a nie wspólnego z policyą... wszak tak powiedziała mi pani przed chwilą?...
— Powiedziałam to i to samo raz jeszcze powtarzam...
— Pozwoli pani sobie powiedzieć, że się zupełnie myli w tym względzie.
— Mylę się?... powiadasz pan...
— Tak pani...
— Więc policya mną się zajmuje?...
— Nawet bardzo się zajmuje... Specyalnie się zajmuje panią, lubo ze wszystkiemi względami winnemi sobie, tak jak pani margrabina wysoko położonej.
— Jakież to są te względy, o których pan wspomniałeś?...
— Są istotnie wyjątkowe, jak się pani zaraz o tem przekonasz... Każda inna kobieta, potrzebująca tłomaczyć się przed policyą, nie doczekałaby się u siebie wizyty naczelnika wydziału, ale dwóch poprostu agentów i zostawałaby