zmienionym kto jest ów łotr, o którym pan wspominasz?...
— Czy pani margrabina zapytuje o nazwisko tego człowieka?
— Joanna kiwnęła głową potakująco.
— Na pytanie to, nie mogę dać odpowiedzi dokładnej...
— Dla czego?
— Dlatego że ów łotr posiada tyle przynajmniej nazwisk, ile imion w kalendarzu... Mogę wszakże wymienić jedno, bo jest zapewne znanem pani margrabinie.
— Jakto? ja mam wiedzieć nazwisko tego łotra!...
— Ależ z największą pewnością... zaraz się przekonamy — nazwisko łotra... Rajmund...
Nastało chwilowe milczenie, które baron przerwał niebawem wykrzyknikiem:
— O! pani margrabino!... czy pani źle się zrobiło?...
Joanna rzeczywiście przymknęła oczy, przechyliła na szezląg głową i...
straciła przytomność.
Pan de Saint-Erme wyjął czemprędzej z kieszeni flakonik kryształowy, napełniony bardzo mocną solą angielską i przytknął takowy do noska pani Castella.
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No12 part6.png
Ta strona została skorygowana.