— Proszę mi ten niby dowód przedstawić.. proszę oto i domagam się tego!...
— Służę pani...
Baron otworzył czerwony portfel i wyjął zeń maleńki notesik.
— Pani margrabino — powiedział — notesik ten należał, albo raczej — należy do pana Rajmonda...
„Jest to jego memorandum.
„Na każdej stronniczce zapisane jest tu coś tajemniczego, jakieś naznaczone rendez-vous...
Na ostatniej z datą wczorajszą, czytam co następuje:
„Ulica Madelaine... hotel Wilson... margrabina Castella... dzisiaj albo jutro... koniecznie... rendez-vous naznaczone...
A w nawiasie:
Czy pani zechce dowodzić jeszcze, że nie czekała na Raymonda i to z wielką niecierpliwością w dodatku?...
— Tak jest panie, stanowczo będę czego innego dowodzić — odparła śmiało młoda kobieta, odzyskując wobec grożącego niebezpieczeństwa całą swoję energię i zadziwiającą zimną krew.
— Zapierasz się pani pomimo takich aż dowodów?...
— Te dowody to uprzedzenie! — Co