Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No14 part7.png

Ta strona została skorygowana.

— Gdyby nie wiem jak nalegał... wydam zaraz stosowne rozkazy.
— Nie pozostaje mi nic zatem, jak pożegnać panię margrabinę.
— A jutro mogę się spodziewać pana?
— Przyjdę albo przyślę pani wiadomość... może być nawet, że dziś jeszcze wieczorem dam znać o sobie.
— Żegnam cię zatem baronie a proszę nie zapominać, iż w tobie cała nadzieja moja.
Naczelnik wydziału ucałował rączki Joanny i wyszedł z salonu.
Pani Castella odprowadziła go aż do przedpokoju.
Można łatwo wyobrazić sobie jej ździwienie, gdy skoro się drzwi za baronem zamknęły, zobaczyła stojącego przed sobą pana da Credencé.
Był trochę blady, w ręku trzymał bilet barona, a palcem przyłożonym do ust nakazywał milczenie.
Gest ten powstrzymał Joannę od okrzyku.,
Raul nachylił się i szepnął:
— Nie obawiaj się niczego!... słyszałem wszystko... dzieją się jakieś rzeczy nadzwyczajne, ale ja czuwam nad tobą... Powrócę wieczorem.
I nie czekając na odpowiedź margrabiny, otworzył po cichu drzwi, któ-