beliskiem ze statuą Regulusa na wierzchu i to z najczystszego srebra, dokładnie sprawdzonego w mennicy!...
— Przyjmuję obelisk i statuę... — odpowiedział ze śmiechem Regulus, — ale gdzie u dyabła znajdziemy tę kolacyę wykwintną i te stare wina?... Myślę że nie tutaj na tych kamieniach.
— Nie obawiaj się... — odrzekł Larifla, — zaraz ci opowiem rzecz całą... Czy znasz ojca Filocha i jego dwa oddziały?...
— Co to jest?... nigdy o niczem podobnem nie słyszałem.
— Żartujesz chyba, słowo honoru!...
— Dla czego...
— Bo taki jak ty egzemplarz, co ma kieszenie zawsze dobrze wypchane, powinien znać wszystkie porządne miejsca. Jest to restauracya na Rapée, mała knajpka dobrze utrzymana i podzielona na oddziały...
— Jakto na oddziały?...
— A no, oto co znaczy: Ojciec Filoche restaurator, ma dwa rodzaje bardzo dystyngowanej klienteli i dwa a bodaj trzy strzały w swoim łuku, jest bowiem rybakiem, restauratorem i przechowywaczem.
„W dzień, uczciwym ludziom, jak rybakom, marynarzom i t. p., Sprzedaje króliki pieczone.
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No18 part8.png
Ta strona została skorygowana.