Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No19 part2.png

Ta strona została skorygowana.

— Nie żądamy wcale kredytu.
— To się zawsze tak gada... ale, ile ja się razy już złapałem?... — Czy napewno macie pieniądze?
— Pieniądze! — wykrzyknął Larifla — nie mamy pieniędzy, ale mamy złoto. Regulusie, prawdziwy przyjacielu, ten stary sknera, niewierny jest jak Tomasz — nie uwierzy dopóki nie zobaczy... Oto chwila do zamanifestowania twojego dostatku...
Raul zbliżył się do okienka — wyjął z kieszeni z piętnaście luidorów i zaczął niemi pobrzękiwać przed oczami restauratora, który wyszeptał nieśmiało:
— Zaręczacie, że nie fałszywe?...
Głośnym śmiechem przyjęto te zapytanie.
Filoche zdecydował się nareszcie otworzyć i wpuścił przybyłych do domu.
— Może będziecie bardzo hałasować?... — zapytał.
— Nie wiemy... — odpowiedział Larifla — przy butelce śmieje się i śpiewa... — Ale co ci to szkodzi?... jeżeli co potłuczemy to zapłacimy za to... mamy czem...
— Patrol przechodzi nieraz brzegiem — szepnął Filoche... — nie trzeba więc zwracać uwagi na siebie... bo mo-