— Bądź spokojny, zdaleka ci w nosie zakręci... A cóż następnie?
— Czy masz w swojej spiżarni zimną baraninę czosnkiem szpikowaną?...
— Jest baranina i to upieczona wieczorem... pachnie w całym domu...
— Brawo stary... — to znaczy, że dobrze idzie... — Potem dasz nam sałatę dobrze opieprzoną z jajami na twardo... Tylko nie żałuj mi octu i musztardy... rozumiesz ?... na deser pół kilo sera, co się sam porusza i chodzi... więcej nie chcemy...
— Jakże się to doskonale składa zauważył Filoche — właśnie chłopak od kupca przyniósł mi sera — podobnego... Kiedy go niósł, robiło mu się niedobrze!... — Powąchaj a doznasz wrażenia jakbyś przyłożył nos do otworu gazowego!...
— Już się naprzód oblizuję — wykrzyknął Larifla — talerz legominki dokompletuje uczty przed ponczem... — No dalej bierz się do rzeczy parzy-gnacie — a prędko!...
— Jakie wina pić będziecie? — zapytał Filoche na odchodnem.
— Jest nas sześciu, na początek zatem przyniesiesz nam dwanaście butelek lekkiego burgunda. Co będzie potem zobaczymy...
— Zgoda i na to!...
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No19 part8.png
Ta strona została skorygowana.