Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No22 part7.png

Ta strona została skorygowana.

słaniec jakiś wchodził przed chwilą do hotelu... — będzie się dziwił zatem, że nie powraca tak długo..
— Skoro tak, to nie zatrzymuję cię dłużej... idź... ale czy naprawdę nie zobaczymy się już przed wieczorem?...
— Chyba, że zobaczę flakon w oknie jako znak, iż zaszło coś nowego... cokolwiek bądź się jednak stanie, licz na mnie najzupełniej!... — Twój interes obchodzi mnie bardziej jak mój własny — a nie zawiedziesz się na Raulu!...
Pan de Credencé ucałował ręce margrabiny i opuścił hotel.
Wyszedłszy po za bramę, przekonał się, że szpieg postawiony przez Raymonda przygląda mu się podejrzliwie.
Nie dał poznać po sobie, że go to obchodzi i spokojnym krokiem udał się w stronę ulicy Pepinière.
Doszedłszy do rogu obejrzał się uważnie, czy czasem nie idzie kto za nim, a uspokojony zupełnie, pobiegł ulicą Pepinière i wszedł do winiarni, o której mówił zeszłej nocy z Lariflą.
Zakład ten zajmował cały parter od rogu ulicy du Rocher..
Pan de Credencé wziął na bok gospodarza, zadysponował obiad dla pięciu jaskółek, zapłacił zań z góry, za-