Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No23 part6.png

Ta strona została skorygowana.

Siadajcie obywatele... i zapytam: Gdzie jedziemy?...
— Co mamy odpowiedzieć na to?... zapytał Larifla.
— Bierzemy cię na godziny i ruszaj na most Jena.
— Dobrze...
Pan de Credencé opuścił winiarnię, dał kilka sous posłańcowi, wlazł na kozioł i czekał.
Niezadługo Larifla z towarzyszami zbliżył się, zamienił ze stangretem wiadome słowa, wsiedli i zaraz odjechali.
Trzy kwadranse na dziewiątą biło na wieży, w chwili kiedy przejeżdżali obok hotelu Wilson.
Żaden powóz nie stał przed bramą.
— Wyprzedziłem go... — pomyślał pan de Credencé, — to doskonale...
Minął hotel i zatrzymał się dopiero na samym końcu ulicy.
Przechylił się na koźle jak to zazwyczaj robią stangreci, gdy na stacji skracają sobie drzemką wyczekiwanie.
Nie mamy potrzeby dodawać, że Raul nie myślał wcale o spaniu, że owszem wytężył wzrok w ulicę słabo oświetloną rzadkiemi latarniami, a nawet prawie ciemną, bo nie było tu