Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No25 part12.png

Ta strona została skorygowana.

wolić najwykwintniejsze podniebienia.
Zastęp zakurzonych butelek, które wzbudziły taki zachwyt w bladym wspólniku Raula, ustawiony był w porządku tuż przy stole.
Dwie butelki szampana chowały się do połowy w srebrnych cyzelowanych naczyniach, napełnionych lodem.
Talerze z chińskiej porcelany najprzedniejszego gatunku.
Srebra prawdziwe arcydzieła, nieocenionej artystycznej wartości.
Joanna jednem spojrzeniem objęła wszystkie te szczegóły i została uderzoną tym przepychem nadzwyczajnym.
Nie dała jednak poznać tego po sobie.
Raymond, albo raczej mniemany baron de Saint-Erme, spostrzegł jednakowoż doskonale wrażenie, jakie wywarł na pięknej damie ten widok niespodziany.
Zamilkł na chwilę, ażeby wrażenie owo utwierdziło się w niej bardziej jeszcze, a potem odezwał się z doskonale udaną skromnością:
— Pojmuję pani margrabino, że mój ubogi domek niegodnym jest pani, ale... widziano wszak królowe, nie pogardzające chwilowym spoczynkiem pod dachem najuboższych poddanych.