Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No25 part3.png

Ta strona została skorygowana.

Po niedługim czasie przekonała się, iż nikt za niemi nie jedzie i... pomimo całej siły charakteru, zapytywała się z obawą, czy pan de Credencé nie zapomniał czasem o obietnicy rozciągnięcia nad nią opieki?...
Do tej obawy jednej przyłączyła się wkrótce i inna, Raymond dzięki swojej tajnej policyi, mógł się dowiedzieć o zamiarach Raula i w takim razie przedsięwziął wszelkie środki ostrożności.
Kto wie, czy hrabia nie pokutuje już za swoję ciekawość i za wtrącanie się w sprawy tego Prometeusza paryzkiego...
Nieobecność jego zdawała się to potwierdzać.
Czy nie znajdzie się zatem bez obrony — w mocy i na łasce jednego z najniebezpieczniejszych łotrów wielkiego miasta?...
Bez wątpienia — gdyby czas był na to jeszcze, nie dałaby się wciągnąć w taką niebezpieczną awanturę, której końca nie wiedziała.
Ale było już za późno...
Nie byłoby już na cofnięcie się sposobu...
Trzeba było wytrwać do końca i odzyskać majątek, który Raymond tylko mógł powrócić.