Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No26 part2.png

Ta strona została skorygowana.

widać w wyrokach przeznaczenia, że muszę dzisiaj wieczór popełnić grzech łakomstwa!...
Przez cały ten ciąg rozmowy, pani Castella i Promoteusz paryzki, stali naprzeciw siebie, jakby sam na sam miało się nie przeciągnąć zbyt długo.
Joanna rozglądała się dokoła i co chwila ukradkiem rzucała wzrok na fałszywego barona...
Kiedy się nareszcie zgodziła na kolacyę, rozwiązała wstążki prześlicznego kapelusika, oraz zdjęła szal.
I z gołą główką, której za całą ozdobę służyły bujne sploty włosów — z ramionami pokrytemi zaledwie przezroczystą koronką, siadła z nieopisanym wdziękiem na sofie stojącej przy ścianie.
Rozmowa rozpoczęła się na nowo.
Było to w chwili, w której Larifla wdrapawszy się na drzewo, zaglądał z pomiędzy liści do pokoju.
Joanna rozmawiając, nie przestawała bacznie przypatrywać się baronowi.
Nasi czytelnicy przypominają sobie portret jego, skreślony w poprzednim rozdziale.
Pani Castella studyowała tę twarz spokojną i dobroduszną, tę twarz doskonale odpowiadającą postawie i u-