Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No26 part5.png

Ta strona została skorygowana.

— Dla czego? — zapytał żywo Raymond z odcieniem obawy.
— Dla tego, że każdy chyba ze świata paryzkiego, musi znać pańskie nazwisko i wysokie stanowisko jakie pan zajmujesz... Jestem pewną, że hrabia de Credencé sto razy słyszał o baronie de Saint-Erme, że może bez pańskiej wiedzy zna go nawet osobiście.
Raymond kiwnął głową uspokojony zupełnie.
— Przypuszczenie pani jest bardzo prawdopodobne — wątpię jednak bardzo czy jest prawdziwe... Ja się udzielam bardzo mało, ukrywam się jak to zalecali dawni filozofowie, mam stosunki urzędowe tylko — z tym podejrzanym trochę światem, w którym błyszczy pan de Credencé.
— Ten człowiek jest niezrównany pomyślała Joanna!... — Podtrzymuje swoję rolę z bezczelnością graniczącą z geniuszem — słuchając go zaczynam prawie powątpiewać, obawiać się czy Raul nie pomylił się czasami!
Raymond mówił dalej.
— Jedno nieoględnie rzucone słowo, mogłoby pociagnąć bardzo złe za sobą skutki, o czem miałem też sobie za obowiązek uprzedzić szanowną panią, przy pierwszem naszem widzeniu.