Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No28 part5.png

Ta strona została skorygowana.

szaloną prawie radością — składam przed panią sztandar i pochylam czoło... — pani mnie doprawdy przewyższasz!
— Pani wiedziałaś, że ja jestem Raymondem i zaufałaś mi pani!... — Przyszłaś nie wahając się do kniei rozbójnika!... To pięknie... — to wspaniale!.. Podziwiam wielkość pani i mam pewność, że teraz zrozumiemy się i zgodzimy doskonale, bo jesteśmy ludźmi jednej rasy i jednej wartości...
— Eh! panie baronie — odpowiedziała ze śmiechem Joanna — gotowa jestem zawrzeć z panem przymierze przyjaźni, abyśmy tylko raz już doszli do końca z temi dwoma milionami...
— Jeżeli dojdziemy do porozumienia — odpowiedział Raymond — dwa te miliony wydadzą się pani tem czem są, to jest nędzną bardzo sumką...
— Czy pan masz coś lepszego dla mnie?... — zawołała młoda kobieta.
— Z pewnością!...
— Cóż mi pan chcesz ofiarować?
— Królestwo...
— Joanna skrzywiła się niezadowolona.
— Królestwo?... — szepnęła szyder-