— Czy możesz nas tam wpuścić?... zapytał znowu Raul.
— Nie wiem, ale zobaczę...
Pani Castella odeszła od okna i probowała otworzyć kolejno wszystkie drzwi salonu.
Mieszkanie Prometeusza paryzkiego posiadało widocznie maszyneryę teatralną.
Wszędzie były ukryte sprężyny, z któremi trzeba było umieć się obejść.
Wszystko troje drzwi nie dały się otworzyć.
Młoda kobieta powróciła do okna.
— Niepodobna wpuścić was, — zawołała, — jestem uwięzioną w tym salonie... Liczę na was, że mnie oswobodzicie...
— Nie obawiaj się o to, będziesz wolną za parę minut... — odpowiedział Raul.
— Coś zrobił ze sznurem?... — zapytał zwracając się do Larifli.
— Oto jest.
— Potrafisz go tak użyć, ażeby się dostać na pierwsze piętro?...
— Nic łatwiejszego mój aniele, trzeba tylko, aby ta pani zechciała zaczepić hak o futrynę okna.
— Podejmie się tego z pewnością.
— No, to pójdzie wszystko jak po mydle.
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No31 part4.png
Ta strona została skorygowana.