Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No32 part3.png

Ta strona została skorygowana.

tłomaczę... Tymczasem nie opóźniajmy się niepotrzebnie... czas upływa... a właściwie nie mamy tu już nic a nic do roboty...
Mówiąc to, pan de Credencé powkładał do czerwonego portfelu różne powyjmowane papiery.
Raul i Joanna mówili ze sobą po cichu i Larifla nie mógł ich słyszeć, uważał jednak wszystkie ich gesta, aż do chwili gdy oczy jego zatrzymały się na biletach bankowych:
— O! do dyabła — pomyślał — jeden taki papierek przydał by mi się bardzo... — co za dobra okazya na wyładowanie kieszeni...
„Regulus i piękna pani ani nie spojrzeli na te obrazki... chyba, że oślepli doprawdy!... Kiedy zaś zobaczył, że papiery zniknęły z powrotem w portfelu — westchnął głęboko:
— A to przyjemne, położenie patrzeć i nie módz nic ruszyć...
— Muszę zrobić pewną przyjemną niespodziankę temu szatanowi!... — pomyślał pan de Credencé. — Niechaj jak tylko oczy otworzy — dowie się, że został pokonany!...
W tym celu zamiast schować portfel do szuflad, położył go przed nim na stole, obok zegarka i breloków.