Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No33 part14.png

Ta strona została skorygowana.

stąpi ją pani, za niewielkiem komisowem.
Joanna uśmiechnęła się znacząco.
— Poznaję, pana Didiera po tej uprzejmości, ale niechno obejrzę klejnoty...
Komisant otworzył pudełko a młoda dama stanęła olśniona i jakby skamieniała z podziwu.
Promień zachodzącego słońca padał na kamienie i wydobywał z nich błyski wspaniałe.
— O! — wykrzyknęła Joanna — cóż to za cuda prawdziwe!...
— To pewna — mruknął komisant — że to brylanty godne królowej...
Joanna wzięła w ręce naszyjnik i bransolety i doznała tej prawdziwej rozkoszy, jakiej w tych razach doznać mogą tylko kobiety.
Po nasyceniu się rozkosznym widodokiem, policzyła klejnoty i westchnęła głęboko.
— Ozdoba godna królowej.. .— szepnęła — to prawda... ule wymaga także fortuny królewskiej!...
A po chwilce zaś milczenia zapytała:
— Wiele też warte są te klejnoty?
— Czy pani margrabina pragnie wiedzieć wartość ich rzeczywistą, czy