Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No34 part3.png

Ta strona została skorygowana.

— Cóż mi pan masz do powiedzenia? — zapytała głosem drżącym.
— Bardzo wiele kochana Joanno — tylko niechajże się pani nie przestrasza i nie blednie, bo najlżejsza nawet wymówka, nie dotknie jej z ust moich...
— Czy na prawdę?...
— Żądasz pani, abym zaprzysiągł na to?...
— Więc pan się nie gniewasz na mnie?
— Wcale nie!... W pierwszej chwili, gdy się przebudziłem z ciężkiego snu, w jaki z łaski pani popadłem... byłem wściekły... przyznaję... — ale zaraz się uspokoiłem, bo zastanowiłem się i przekonałem, iż gniew taki nie miałby ani trochę sensu!...
„Cóż bo zresztą miałbym do zarzucenia pani?
„Graliśmy ze sobą partyę, z której zręczniejszy musiał zawsze wyjść zwycięzcą...
„Traf chciał, że pani mnie pokonałaś...
„Cóż robić?...
„Czy można mieć pretensyę o to do pani?
„Wcale nie?...
„Mówię najszczerszą prawdę i daję pani na to rękę...”